Do Morza nie było wcale się tak łatwo dostać, gdzieś za jakimiś budkami, dobrze ukryte czekała na nas pusta plaża i zachód słońca. Z tymi widokami smakowałam Focaccia.
Oto i widoki
Przyłapana na grzebalstwie z piasku w poszukiwaniu muszelek
W tle inne budy, którymi zastawione było Morze
Słitaśne robaki
I pozdrowienia dla Pizy, z której wróciliśmy
Nasz hotel nocą
A oto kolacja mistrzów, nic ino wcinać.
Poranne widoki, jeszcze takie zamglone
i trochę nie wyraźne.
Za to kilka minut później ładnie się rozpogodziło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz